Trener personalny w nowej Ustawie o sporcie
zmien rozmiar tekstu -A A+
Od 1996 roku czekaliśmy na nową ustawę o sporcie. Wreszcie 05.07.2010 r. została podpisana przez Prezydenta Komorowskiego. Każdy z nas, ludzi związanych z szeroko pojętą kulturą fizyczną oczekiwał prawdopodobnie czego innego
Dla mnie, jako trenera personalnego szczególnie istotne były przepisy określające uprawnienia trenerów i instruktorów pracujących w fitness klubach.
W rozdziale 8 art.41 niniejszej ustawy czytamy, że:
Instruktorem sportu może być osoba, która:
1) ukończyła studia wyższe w obszarze kształcenia umożliwiającym uzyskanie specjalistycznej wiedzy i umiejętności instruktorskich lub
2) posiada co najmniej średnie wykształcenie oraz ukończyła specjalistyczny kurs instruktorów w danym sporcie i zdała egzamin końcowy.
W zasadzie to tyle na temat całej gamy osób pracujących z klientami w fitness klubach. Wydaje się, jakby przez 14 lat od wejścia w życie poprzedniej ustawy nic się nie zmieniło, a przecież w branży fitness dokonała się prawdziwa rewolucja. Nadal brakuje więc zadowalającej regulacji dotyczącej statusu trenerów personalnych pracujących w polskich klubach fitness. Wciąż mogą one zatrudniać do indywidualnej pracy z klientami instruktorów posiadających zaledwie średnie wykształcenie i 3-miesięczy kurs.
Uważam, że takie dziurawe prawodawstwo bije zarówno w klientów jak i wykwalifikowanych trenerów. Zwróćmy uwagę, że zawody obarczone szczególną odpowiedzialnością są bardzo mocno obwarowane ustawami; nie można być lekarzem bez studiów medycznych i specjalizacji, nie można zostać radcą prawnym bez uzyskania aplikacji, wreszcie indywidualną działalność fizjoterapeutyczną może prowadzić osoba posiadająca co najmniej tytuł mgr rehabilitacji ruchowej. Absolwent 3-letnich studiów licencjackich może pracować jedynie pod kierunkiem magistra, nie może natomiast układać planów rehabilitacji!
Trenerzy personalni nierzadko mają do czynienia z osobami wymagającymi również fachowej opieki medycznej. Trudno sobie wyobrazić, aby instruktor po 3 miesięcznym kursie był w stanie zaplanować program usprawniania po rekonstrukcji więzadeł krzyżowych czy zoperowaniu dysku. Być może w sporcie masowym, taka sytuacja jest do zaakceptowania jako że każdy ćwiczy „na własną odpowiedzialność”, ale w pracy jeden-na-jeden nie da się zwalić winy za ewentualną kontuzję na ćwiczącego, który jest przecież pod fachową opieką!

Trening Osobisty

To indywidualne zajęcia pod stałą opieką Trenera Osobistego, umożliwiające kształtowanie sylwetki w zależności od potrzeb, uwzględniające aktualny stan zdrowia i wydolności fizycznej klienta.

Trening Osobisty to różne programy aktywności fizycznej od rehabilitacji leczniczej poprzez prawidłowe odchudzanie, a także przygotowanie kondycyjne sportowców wyczynowych.

Indywidualny charakter zajęć pozwala na uniknięcie szkodliwych przeciążeń organizmu w czasie wykonywania ćwiczeń. Zajęcia trwają od 45 do 90 minut i są połączeniem ćwiczeń oporowych /siłowych/ z ćwiczeniami wydolnościowymi /Cardio/. Nowoczesne technologie i rozwiązania konstrukcyjne zastosowane w urządzeniach pozwalają wykonywać ćwiczenia w bezpiecznych pozycjach bez niepotrzebnych obciążeń powierzchni stawowych lub stawów kręgosłupa.

Trening Osobisty daje najlepsze efekty, kiedy jest połączony z indywidualnym programem zdrowego żywienia.

Trener osobisty personalny w nowej Ustawie o sporcie

Od 1996 roku czekaliśmy na nową ustawę o sporcie. Wreszcie 05.07.2010 r. została podpisana przez Prezydenta Komorowskiego.

Dla mnie, jako trenera personalnego szczególnie istotne były przepisy określające uprawnienia trenerów i instruktorów pracujących w fitness klubach.

Trenerzy personalni nierzadko mają do czynienia z osobami wymagającymi również fachowej opieki medycznej. Trudno sobie wyobrazić, aby instruktor po 3 miesięcznym kursie był w stanie zaplanować program usprawniania po rekonstrukcji więzadeł krzyżowych czy zoperowaniu dysku. Być może w sporcie masowym, taka sytuacja jest do zaakceptowania jako że każdy ćwiczy „na własną odpowiedzialność”, ale w pracy jeden-na-jeden nie da się zwalić winy za ewentualną kontuzję na ćwiczącego, który jest przecież pod fachową opieką!